Jeszcze daję radę. Ale co się stanie, jeśli będziesz to mówić zbyt długo?

Bagatelizowanie własnych trudności to jeden z najczęstszych hamulców przed rozpoczęciem psychoterapii. Wiele osób myśli: “Przecież nie jest aż tak źle – inni mają większe problemy”. W ten sposób umniejszamy swoje cierpienie, wmawiając sobie, że poradzimy sobie bez pomocy lub że nasze kłopoty nie są “wystarczająco poważne” na psychoterapię. Takie wewnętrzne zaprzeczanie potrzebie wsparcia sprawia, że odkładamy decyzję o szukaniu pomocy.

Dlaczego umniejszamy swoje trudności?

  • Porównywanie się z innymi: mamy tendencję myśleć, że skoro inni mają gorzej, to nasz problem jest za mały, aby robić z niego “wielkie halo”. Takie przekonanie, że nasze kłopoty nie są wystarczająco poważne (bo ktoś inny cierpi bardziej), prowadzi do minimalizowania własnego bólu i zaniedbywania swoich potrzeb.
  • Wiara w samowystarczalność: wiele osób wierzy, że “powinienem dać sobie radę sam”. Uważamy, że proszenie o pomoc to oznaka słabości, a swoje problemy musimy rozwiązać własnymi siłami. Taki nacisk na samodzielność sprawia, że trudno nam przyznać przed sobą, iż jednak potrzebujemy wsparcia z zewnątrz.
  • Wymówki i odwlekanie: często znajdujemy powody, by teraz nie szukać pomocy. Mówimy sobie: “to nie jest aż tak złe”, “nie mam czasu ani pieniędzy na terapię” itd. – brzmi znajomo? To typowe usprawiedliwienia, które pozwalają odsunąć decyzję o terapii na później. Bagatelizowanie bywa przy tym subtelne – często nawet nie zauważamy, jak automatycznie umniejszamy własne trudności, chcąc uniknąć konfrontacji z trudnymi emocjami. Niestety, takie mechanizmy obronne nie sprawiają, że problem znika; przeciwnie – odsuwają w czasie jego rozwiązanie.

Konsekwencje odkładania pomocy

  • Przedłużanie cierpienia: im dłużej zwlekamy z sięgnięciem po pomoc, tym dłużej tkwimy w swoich trudnościach bez ulgi. Problemy rzadko “rozpływają się” same – częściej narastają lub utrwalają się z czasem. Pozorne “opanowanie sytuacji” na własną rękę bywa złudne, a miesiące czy lata życia w dyskomforcie mijają niepostrzeżenie.
  • Pogłębianie się problemu: drobne na początku kłopoty mogą przerodzić się w poważniejszy kryzys, jeśli je ignorujemy. Wiele osób trafia na terapię dopiero, gdy trudności stają się naprawdę dokuczliwe – wtedy często żałują, że czekały tak długo. Specjaliści podkreślają, że lepiej poszukać wsparcia wcześniej, zanim sytuacja stanie się krańcowo zła. Po co czekać, aż problem urośnie, powodując dalsze komplikacje? Skorzystanie z pomocy na wczesnym etapie pozwala poczuć ulgę szybciej i zapobiec eskalacji trudności.
  • Utrata szansy na szybszą poprawę: odkładając terapię, odbieramy sobie możliwość wcześniejszej poprawy jakości życia. Każdy tydzień czy miesiąc zwlekania to czas, w którym mogliśmy już pracować nad rozwiązaniem problemu. Dlaczego mielibyśmy pozbawiać się szansy na lepsze samopoczucie już teraz? Jak zauważają terapeuci, skorzystanie z pomocy umożliwia szybciej poczuć się lepiej i ruszyć naprzód – nie warto więc odwlekać tego kroku bez potrzeby.

Jak przełamać przekonanie "nie jest aż tak źle"?

Uznaj swoje uczucia za ważne. Masz prawo odczuwać trudność i szukać ulgi – niezależnie od tego, jak “poważne” (lub nie) wydają Ci się Twoje problemy. Pamiętaj, że cierpienie nie jest konkurencją – fakt, że ktoś inny zmaga się z czymś trudnym, nie unieważnia Twoich emocji.

Zmień perspektywę. Wyobraź sobie bliską osobę mówiącą: “mam problem, ale chyba nie jest on wystarczająco poważny, żeby iść na terapię”. Czy pomniejszał(a)byś jej kłopoty? Zapewne przeciwnie – zachęcił(a)byś ją do szukania pomocy. Obdarz siebie taką samą wyrozumiałością, jaką dajesz innym.

Traktuj zdrowie psychiczne tak jak fizyczne. Gdy boli ząb, zwykle nie czekasz, aż ból stanie się nie do zniesienia – idziesz do dentysty. Podobnie jest z bólem emocjonalnym czy życiowymi trudnościami: warto zwrócić się po profesjonalną pomoc, zamiast czekać na cud. Psychoterapeuta, dzięki specjalistycznemu przeszkoleniu, pomoże Ci zrozumieć i przepracować problemy, tak jak lekarz pomaga w chorobie. To normalna forma troski o siebie, nie oznaka słabości. Co więcej, umiejętności wyniesione z terapii (np. nowe sposoby radzenia sobie ze stresem) zostają z Tobą na przyszłość, zwiększając Twoją pewność siebie.

Zrób pierwszy mały krok. Jeśli wciąż się wahasz, spróbuj podejść do tematu na próbę. Możesz umówić jednorazową konsultację z terapeutą – to nie zobowiązuje Cię od razu do długoterminowej terapii, a pozwoli ocenić, jak się czujesz w takiej rozmowie. Dowiesz się, czy taka forma Ci odpowiada i rozwiejesz część obaw. Często najbardziej stresujący jest właśnie pierwszy krok – gdy go wykonasz, reszta staje się łatwiejsza. Możesz też porozmawiać z zaufaną osobą o swoich obawach lub poszukać grup wsparcia – ważne, aby przerwać izolację i nie zostawać samemu z problemem.

Poszukaj odpowiedniego terapeuty. Czasem obawy zmniejszają się, gdy znajdziesz specjalistę, do którego masz zaufanie. Możesz poczytać opinie, zapytać znajomych o polecenia lub skorzystać z pierwszego spotkania, by zobaczyć, czy “czujesz chemię” z daną osobą. Masz prawo poszukać terapeuty, przy którym poczujesz się bezpiecznie i który wzbudza Twoje zaufanie – to ważny element skutecznej terapii.

Pamiętaj: sięgnięcie po pomoc to odwaga, nie porażka. Proszenie o wsparcie świadczy o tym, że dbasz o siebie i chcesz zmiany na lepsze. W rzeczywistości jest to oznaka siły – uznajesz, że zasługujesz na pomoc i lepsze życie, zamiast trwać w cierpieniu. Eksperci podkreślają, że szukanie pomocy to oznaka siły, a nie słabości[6]. Nie jesteś z tym sam_a – wiele osób na początku wątpi, czy “ma wystarczające powody” by iść na terapię, ale po fakcie przyznaje, że to była najlepsza decyzja.

Małe ćwiczonko dla Ciebie

Jeśli łapiesz się na myśli “nie jest mi aż tak źle”, spróbuj wykonać krótką refleksję na papierze. Napisz w dwóch kolumnach: po lewej – z czym się zmagasz, jakie odczuwasz trudności; po prawej – wszystkie argumenty, które podsuwa Ci umysł, by zbagatelizować te trudności (np. “inni mają gorzej”, “przesadzam”, “muszę być silny/a”).

Następnie spójrz na to obiektywnie: czy gdyby bliska Ci osoba wypisała takie problemy, uznał(a)byś je za błahe? Czy powiedział(a)byś jej któreś z tych zdań z prawej kolumny? Zapewne nie. Zastanów się, co byś jej doradził(a) – być może zachęcił(a)byś ją do szukania pomocy. Teraz spróbuj odnieść to do siebie i sformułuj 1–2 zdania zachęty dla samego/samej siebie (np. “mam prawo szukać wsparcia, nawet jeśli mój problem wydaje mi się mały. Zasługuję na pomoc i lepsze samopoczucie.”).

Na koniec, zapamiętaj: nie musisz czekać, aż będzie naprawdę źle, by szukać pomocy. Psychoterapia jest dla wszystkich, którzy chcą poprawić jakość swojego życia – nie trzeba “zasłużyć” na terapię poziomem cierpienia. Twoje uczucia są ważne bez względu na to, jak drobne mogą się wydawać. Zadbaj o siebie i daj sobie szansę skorzystać ze wsparcia, kiedy go potrzebujesz. 💚 Sięgnięcie po pomoc to przejaw siły i troski o siebie – nie jesteś w tym sam/a!

Źródła: badania i artykuły na temat najczęstszych barier w sięganiu po pomoc psychologiczną, m.in. wskazujące że przekonanie “moje problemy nie są wystarczająco poważne” oraz “inni mają gorzej” prowadzi do umniejszania własnych potrzeb i unikania terapii. Eksperci opisują też klasyczne wymówki odwlekające terapię (“nie jest tak źle”, “brak czasu/pieniędzy” itp.). Podkreślają oni, że warto szukać wsparcia zawczasu – nie czekać, aż kryzys się pogłębi. Wczesne sięgnięcie po pomoc pozwala poczuć ulgę szybciej i zapobiegać eskalacji problemów. Psychoterapia traktowana jest jako odpowiednik pomocy medycznej przy problemach emocjonalnych – tak jak lekarz pomaga w chorobie fizycznej, terapeuta pomaga uporać się z trudnościami psychiki. Szukanie profesjonalnego wsparcia nie oznacza słabości; przeciwnie – jest oznaką siły i świadomej troski o siebie. Wszystkie te źródła zgodnie zachęcają, by nie bagatelizować własnego cierpienia i dać sobie szansę na poprawę jakości życia dzięki odpowiedniej pomocy.

Jak dojechać do Strefy Bytu?

Sprawdź dojazd

Jeszcze dziś zarezerwuj wizytę przez internet!

Zarezerwuj teraz