Niech mi Pani coś poradzi…
Autor:Aneta Michalik
Idąc do psychoterapeuty pacjenci często oczekują, że powie im on co mają robić, jaką decyzję podjąć, ja postąpić. Krótko mówiąc oczekują rady. W takiej sytuacji dowiedzą się, że otrzymanie rady nie jest możliwe. Żaden profesjonalny psychoterapeuta nie powie: “powinien Pan/Pani zrobić ta lub tak” albo “lepiej żeby zrobiła Pan/Pani to”. Dlaczego? Przede wszystkim dlatego, że niewiele jest w sumie takich sytuacji, w których jednoznacznie można powiedzieć ” to jest dla Pana dobre a to dla Pani złe.”
Problemy i sytuacje, z którymi pacjenci przychodzą są o wiele bardziej złożone i uwarunkowane większą ilością czynników, niż pacjent jest to w stanie przedstawić. Udzielając wskazania do konkretnego zachowania terapeuta przypominałby chirurga operującego z zawiązanymi oczami. Łatwo wyobrazić sobie co stałoby się, gdyby psychoterapeuta zalecił konkretne zachowanie pacjentowi, ten tak postąpił i rezultacie doznał przykrej sytuacji. Wróci przecież z ogromnymi pretensjami i zażaleniem na złą radę. Przykładem może być pytanie kobiety, czy powinna się rozstać z konkretnym mężczyzną.
Pomijając sytuacje zagrożenia zdrowia i życia, nie wolno psychoterapeucie udzielić wskazania co pacjentka powinna zrobić. To, czy właściwe dla niej będzie odejście czy pozostanie w związku zależy od wielu czynników o których może on nic w tej chwili nie wiedzieć.